Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2017

Eeny, Meeny, Miny, Moe — czyli recenzja Negana od McFarlane Toys (Bloody Version)

Brutal, sadysta, socjopata, charyzmatyczny przywódca, tyran, zbawca — można powiedzieć o nim naprawdę wiele, bo to najbardziej wyrazista postać, jaka kiedykolwiek pojawiła się w serialowym uniwersum The Walking Dead. Jeffrey Dean Morgan to castingowy strzał w dziesiątkę — bo to właśnie dzięki postaci Negana (a także cliffhangerze z 6 sezonu) powróciłem na dobre do oglądania porzuconego przeze mnie na 3 sezonie hitu stacji AMC. Na tych chudych nogach porusza się bowiem naprawdę magnetyczna osobowość, która nie tylko przeraża, ale i hipnotyzuje, dostarczając widzowi wiele sprzecznych ze sobą, ale koniec końców pozytywnych emocji. Tak, to już jest, że najczęściej lubimy tych złych, bo są oni po prostu najciekawsi. W serialu "ciekawość" ta została wyniesiona do poziomu prawdziwie mistrzowskiego i mimo szczerej sympatii, a także sporej dozy uznania dla Ricka — wolę jednak Negana. Jak do tego wszystkiego ma się figurka od McFarlane Toys, pytacie? Zaraz Wam wszystko opowi

NOSTALGIA #2 — X-Men Random z Toy Bizu (1994)

Random jest jedną ze stosunkowo mało znanych postaci z wielkiego panteonu X-Men, szczególnie jeśli chodzi o świadomość polskiego fana komiksów. Jako idealny przykład tworu lat 90 pozostał w ich odmętach po dzień dzisiejszy i kojarzyć możemy go jedynie z kilku występów w mniej lub bardziej klasycznych komiksach z tamtego okresu. Nie oznacza to jednak, że nie jest on postacią ciekawą — zwłaszcza gdy mowa o jego plastikowym wcieleniu z Toy Bizu. Grom w raju Figurkę Randoma nabyłem tak naprawdę z sentymentu do czasów dzieciństwa. Gdy po raz pierwszy ujrzałem go na eBayu, od razu przykuł moją uwagę, będąc uosobieniem tego, za co właśnie kocham lata 90 ubiegłego wieku. Charakterystyczna bandana w stylu Hulka Hogana, nienaturalnie wielkie mięśnie i gigantyczna spluwa wyrastająca z jego ramienia stanowi bowiem perfekcyjne połączenie, które naprawdę wspaniale obrazuje tamte czasy. Nic więc dziwnego, że gdy tylko znalazł się w zasięgu mojego kliknięcia — natychmiast zapragnąłem post