Przejdź do głównej zawartości

NOSTALGIA #18 — Iceman z Toy Bizu (1992)

Ice Ice Baby

Gdy byłem mały, to miałem świetną figurkę. To był przezroczysty pamperek kupiony w Sarbinowie, gdzieś w połowie lat 90. Nie wiedziałem co to za jeden, bo przygodę z TM-Semic zacząłem dopiero później od Spawna i byłem przekonany, że mój nowy superświetny kolega jest po prostu cały zrobiony z wody. Myślałem sobie, że to musi być wspaniała moc i bawiłem się nim całymi dniami, aż w końcu gdzieś się… rozpłynął. Po latach zrozumiałem, że był to nie kto inny jak Iceman z X-Menów (w sumie trafiłem z tą wodą) i to produkcji wielkiego wówczas Toy Bizu. No cóż, “człowiek-lód” też brzmi kozacko, a Toy Biz uwielbiam, więc nie wnikałem w szczegóły. Regularnie sprawdzałem tylko różne portale aukcyjne i ogłoszeniowe, mając nadzieję, że kiedyś w końcu uda mi się go trafić… 

No i udało. 

Po wybuleniu stówy i odpakowaniu paczki okazało się, że to niby ten sam ludek, ale nie do końca. Był jakiś taki mały i miał nadruki imitujące szron, których nie było widać na pierwszy rzut oka. Co do wielkości, to faktycznie mogłem to inaczej zapamiętać i figurka, która kiedyś była dla mnie wielka, dzisiaj jest po prostu maleństwem, ale te nadruki nie dawały mi spokoju. Po krótkim researchu, który powinienem przeprowadzić już dawno, okazało się, że mój plastikowy ziomek z dzieciństwa tak naprawdę był świetnie zrobionym bootlegiem. Miałem też rację co do rozmiaru figurki. Toy Biz operował skalą 5 cali, natomiast bootleg, który zapamiętałem, miał jakieś 6-7 cali, czyli porównywalnie do dzisiejszych legendsów.



Czy to jednak coś zmienia?

Nadal będę polował na bootleg, a Iceman z Toy Bizu ma pewną zdolność, której nie posiada żadna podróbka. Podobno zmienia swoją barwę po pobycie w zamrażarce. Bardzo lubię takie ficzery, więc nie czekałem długo żeby to sprawdzić. Na sucho figurka wygląda trochę jak zamrożone siku, ale po wyjęciu z zamrażarki… nadal wygląda w ten sposób. Jedynie wspomniane wcześniej, ledwo dostrzegalne wzorki mające imitować szron, zmieniają barwę na niebieski. Zmieniają, ale ledwo zauważalnie i dosłownie na mrugnięcie oka. Może to kwestia lat i tego, że szron się już nieco starł.

Podsumowując, niby to fajne, ale chyba jednak nie było warto. To tak, jakby zamiast Pepsi wypić bezmarkową colę z dyskontu, gdzie figurka Toy Biz jest w tym przypadku taką właśnie colą, a bootlegowy wodny ludzik pełnym cukru smakiem z dzieciństwa.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

RANKING: 7 najbardziej niepokojących zabawek w historii

Liczba 7 jest liczbą mistyczną i podobno przynosi szczęście. Przyda nam się ono zwłaszcza dziś, w wieczór święta Halloween, kiedy to eksplorować będziemy mroczne epizody z dziejów szeroko pojętego przemysłu zabawkowego. Przed Wami ranking najbardziej niepokojących zabawek, które mimo swojej, nazwijmy to niezbyt przyjaznej aparycji, lub też wywołujących gęsią skórkę skłonności, dopuszczone zostały do masowej produkcji. Nie szukajcie ich nigdzie! 7. Joly Chimp (źródło: ebay .com ) Ranking otwiera uśmiechnięta małpka obdarzona nie tylko niebagatelną urodą, ale i wspaniałym talentem muzycznym. Joly Chimp, bo tak nazywa się nasza bohaterka, szczerzy się złowieszczo, a jej wymowna mina przywodzi na myśl skazańca w trakcie egzekucji na krześle elektrycznym. Zabawka wyprodukowana przez japońską firmę Daishin zawojowała rynek w latach 50 i w ciągu swego trwającego ponad 20 lat upiornego marszu doczekała się sporej liczby alternatywnych wersji produkowanych przez różne zabawko

RANKING: 10 najgorszych figurek ever!

(źródło:tiggercustoms.deviantart.com) Mieliśmy już ranking najgłupszych figurek w historii ,  więc teraz pora na te najgorsze . Jako że w przypadku bootlegów do liczby miejsc musiałbym dopisać co najmniej kilka zer, to pod uwagę wziąłem tylko oficjalne wydania firm takich jak np. Hasbro, Mattel czy będący ikoną lat 90 Toy Biz. Tym razem przedstawię Wam figurki, które są tak złe, że aż... złe! Są brzydkie i odpychające, wywołują obrzydzenie lub uśmiech zażenowania i w przeciwieństwie do części najgłupszych figurek na świecie żadnej z nich nie chciałbym mieć na swojej półce. Wybór był naprawdę trudny, bo w większości przypadków można by tu wrzucić nie tylko pojedyncze egzemplarze, ale i całe linie figurek. Większość z obecnych tu "wybrańców" ma całą masę mniej lub bardziej paskudnych kolegów, co dodatkowo komplikowało już i tak niełatwą kwestię. W każdym razie udało mi się w końcu wyselekcjonować te kilka absolutnie najgorszych figurek, które podczas błądzenia w i

NOSTALGIA #6 — Small Soldiers (1998)

We're not toys, we're action figures! — te słowa wypowiedziane przez jednego z czołowych, plastikowych bohaterów kina akcji, do którego jeszcze później wrócimy, nadają się całkiem nieźle na rozpoczęcie opowieści o niezwykłym dziele Joe Dantego mającego swoją premierę w październiku 1998 roku, czyli niemalże 20 lat temu. "Small Soldiers", bo o nim tu mowa, jest filmem, w którym mamy do czynienia z action figures przez duże "A"! Figurki bowiem nie tylko żyją, ale i w odróżnieniu od tych z "Toy Story" nie są zbyt przyjaźnie nastawione, co stanowi wspaniałą bazę dla opowieści, której od pierwszego seansu w małym, nieistniejącym już kinie, jestem fanem. Czy marzyliście kiedykolwiek o tym, żeby mieć własną armię zabawek, którą można by szkolić, wydawać jej rozkazy, albo nie wiem... walczyć z nią o swoje życie? Jeśli chodzi o "Małych Żołnierzy" to ostatnią opcję macie jak w banku! "Wszystko inne to tylko zabawki!" Pla