Przejdź do głównej zawartości

CIEKAWOSTKI: Figurki, których nigdy nie było, ale są warte fortunę!

                                                                                                                 
(źródło: theswca.com)

Świat action figures, niczym bajkowa kraina leżąca za siedmioma górami i siedmioma lasami, pełen jest artefaktów tak rzadkich i tajemniczych, że ich istnienie często poddawane jest w wątpliwość. Figurki te porównać można do mitycznego, znajdującego się na końcu tęczy garnuszka ze złotem, którego strzeże uzbrojony po zęby skrzat, zdeterminowany, by bronić go do ostatniej kropli krwi. Określane często mianem miejskich legend figurki mają bowiem magiczną moc rozszerzania domowego budżetu do niebotycznych rozmiarów. Chociaż czasem trudno jednoznacznie stwierdzić czy dane zabawki faktycznie kiedykolwiek ujrzały światło dzienne, to jedno jest pewne — jeśli istnieją, to są dziś warte prawdziwą fortunę!


Kosmiczne bogactwo

Zacznijmy od figurki, która jest równie tajemnicza, co postać, którą przedstawia. Przed Wami najsłynniejszy i jednocześnie najlepszy łowca nagród w całej galaktyce, który jeśli faktycznie istnieje, to jest dziś warty krocie. Boba Fett, bo o nim mowa, to typowy "strong silent type", którego aura tajemniczości może w okamgnieniu przeistoczyć się w pogodę dla bogaczy — wystarczy, że Wasz łowca posiada jedną, ale za to cholernie ważną funkcjonalność.

Nazywana "Świętym Graalem figurek Star Wars" zabawka miała zostać wypuszczona na rynek na początku 1979 roku, w formie darmowego dodatku, który można było zamówić po zakupie jednej z czterech wybranych figurek z Gwiezdnych Wojen, a swoją unikalność zawdzięczać umieszczonej na plecach wyrzutni rakiet, która mogła stwarzać zagrożenie dla swoich małoletnich użytkowników. To właśnie z tego powodu producent figurki — firma Kenner — miał wycofać ją niemal natychmiast z rynku, zastępując wersją z pociskiem przyczepionymi już na stałe do plecaka naszego bohatera. Wystrzeliwujący pociski Boba Fett przez długi czas funkcjonował jako miejska legenda, a pracownicy Kennera do dziś zaprzeczają, jakoby taka wersja figurki kiedykolwiek opuściła linię produkcyjną firmy, jednakże od czasu do czasu Rocket Firing Boba Fett pojawia się na aukcjach internetowych, będąc łakomym kąskiem dla wielu zakręconych na punkcie figurek Star Wars kolekcjonerów. Czy był to jedynie nieudany prototyp, czy figurka faktycznie znalazła się przez chwilę na rynku ciężko jednoznacznie określić, ale jedno jest pewne — jeśli istnieje, to jest dziś warta fortunę!

Poniżej wydany w 1978 roku katalog z figurką wystrzeliwującego rakietę Boba Fetta.

                                                                                                      
(źródło: blog.paxholley.net)

Nazwa: Rocket Firing Boba Fett
Rok: 1979
Producent: Kenner
Szacowana wartość: Ciężka do sprecyzowania. W 2016 roku figurka została wystawiona na eBayu za 150.000$, natomiast, jeśli wierzyć źródłom, w 2003 roku jeden egzemplarz został sprzedany za ok. 16.000$. W marcu tego roku natomiast tak zwana L-Slot Version (chodzi o kształt szyny mechanizmu wystrzeliwującego rakiety) została sprzedana za ponad 86.000$

 
                                                        
  (Oryginalny koncept - zdjęcia pochodzą z archiwum Kennera)
                                                         


Wersja z szyną w kształcie litery J, chroniącą przed samoistnym wystrzeleniem pocisku
(źródło: rachfatelenterprises.com)

Druga figurka należy do wave’u będącego połączeniem Transformerów i dinozaurów, brandowanego marką G.I. Joe i będącego w zamierzeniu kolejną fazą zmierzającej ewidentnie w złą stronę serii, która tuż przed premierą wspomnianej linii została anulowana. Mimo tego, że figurki nigdy nie weszły oficjalnie na rynek, to i tak znalazły drogę, by trafić do sprzedaży w tak zwanym drugim obiegu, który akurat dla tej serii był w sumie jedynym, na jaki mogły liczyć. Co prawda siedem lat później, pod szyldem Kay-Bee Exclusive, wypuszczono 3 figurki Manimals, jednakże były to oparte na pierwotnej rzeźbie nowe wersje figurek, a koniec końców cały release został anulowany z powodu słabej sprzedaży.


                                                                                                                 
( źródło: toyarchives.com)
                                                                                                               
Skwitujmy to więc milczeniem i powróćmy do nigdy niewydanej wersji z lat 90, która nas najbardziej interesuje. Najbardziej wartościową figurką z linii jest Vortex — posiadający funkcjonalność w formie otwierającej się skorupy, pod którą ukrywa się sterujący całą postacią mały kosmita, który wyglądem przypomina dziecko Tyranozaura i Goro. Design postaci brzmi dość zabawnie, ale zapewniam Was, że pieniądze, o których mowa są jak najbardziej poważne.


                                                                                                                       
( źródła: yojoe.com)   
                                                                                                                  
                                                                                                              
Rok: 1994
Producent: Hasbro
Szacowana wartość: Cena jaką "pierwotny" Vortex potrafi osiągnąć na eBayu to nawet 20.000$


Kolekcjoner zawsze znajdzie sposób

Ta parafraza słów z "Parku Jurajskiego" nadaje się doskonale na zakończenie pierwszej części figurkowych ciekawostek. Jak widać kwestia "ukazania się" czegokolwiek na rynku jest w świecie action figures pojęciem względnym, a każda z legend zawierać może w sobie jakieś ziarno prawdy. Wyjątkowe figurki wyłaniają się raz po raz ze spowitych gęstą mgłą, niezbadanych rejonów internetu przynosząc swoim właścicielom naprawdę niemałe zyski. Może pewnego dnia szczęście uśmiechnie się i do któregoś z was, bowiem nadal pełno jest tajemniczych okazów, które tylko czekają, by przypomnieć o nich światu.

Ciąg dalszy nastąpi...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

RANKING: 7 najbardziej niepokojących zabawek w historii

Liczba 7 jest liczbą mistyczną i podobno przynosi szczęście. Przyda nam się ono zwłaszcza dziś, w wieczór święta Halloween, kiedy to eksplorować będziemy mroczne epizody z dziejów szeroko pojętego przemysłu zabawkowego. Przed Wami ranking najbardziej niepokojących zabawek, które mimo swojej, nazwijmy to niezbyt przyjaznej aparycji, lub też wywołujących gęsią skórkę skłonności, dopuszczone zostały do masowej produkcji. Nie szukajcie ich nigdzie! 7. Joly Chimp (źródło: ebay .com ) Ranking otwiera uśmiechnięta małpka obdarzona nie tylko niebagatelną urodą, ale i wspaniałym talentem muzycznym. Joly Chimp, bo tak nazywa się nasza bohaterka, szczerzy się złowieszczo, a jej wymowna mina przywodzi na myśl skazańca w trakcie egzekucji na krześle elektrycznym. Zabawka wyprodukowana przez japońską firmę Daishin zawojowała rynek w latach 50 i w ciągu swego trwającego ponad 20 lat upiornego marszu doczekała się sporej liczby alternatywnych wersji produkowanych przez różne zabawko

RANKING: 10 najgorszych figurek ever!

(źródło:tiggercustoms.deviantart.com) Mieliśmy już ranking najgłupszych figurek w historii ,  więc teraz pora na te najgorsze . Jako że w przypadku bootlegów do liczby miejsc musiałbym dopisać co najmniej kilka zer, to pod uwagę wziąłem tylko oficjalne wydania firm takich jak np. Hasbro, Mattel czy będący ikoną lat 90 Toy Biz. Tym razem przedstawię Wam figurki, które są tak złe, że aż... złe! Są brzydkie i odpychające, wywołują obrzydzenie lub uśmiech zażenowania i w przeciwieństwie do części najgłupszych figurek na świecie żadnej z nich nie chciałbym mieć na swojej półce. Wybór był naprawdę trudny, bo w większości przypadków można by tu wrzucić nie tylko pojedyncze egzemplarze, ale i całe linie figurek. Większość z obecnych tu "wybrańców" ma całą masę mniej lub bardziej paskudnych kolegów, co dodatkowo komplikowało już i tak niełatwą kwestię. W każdym razie udało mi się w końcu wyselekcjonować te kilka absolutnie najgorszych figurek, które podczas błądzenia w i

NOSTALGIA #6 — Small Soldiers (1998)

We're not toys, we're action figures! — te słowa wypowiedziane przez jednego z czołowych, plastikowych bohaterów kina akcji, do którego jeszcze później wrócimy, nadają się całkiem nieźle na rozpoczęcie opowieści o niezwykłym dziele Joe Dantego mającego swoją premierę w październiku 1998 roku, czyli niemalże 20 lat temu. "Small Soldiers", bo o nim tu mowa, jest filmem, w którym mamy do czynienia z action figures przez duże "A"! Figurki bowiem nie tylko żyją, ale i w odróżnieniu od tych z "Toy Story" nie są zbyt przyjaźnie nastawione, co stanowi wspaniałą bazę dla opowieści, której od pierwszego seansu w małym, nieistniejącym już kinie, jestem fanem. Czy marzyliście kiedykolwiek o tym, żeby mieć własną armię zabawek, którą można by szkolić, wydawać jej rozkazy, albo nie wiem... walczyć z nią o swoje życie? Jeśli chodzi o "Małych Żołnierzy" to ostatnią opcję macie jak w banku! "Wszystko inne to tylko zabawki!" Pla