Metal ozdobiony ciałem
Oto Ikona lat 90, czyli wspólne dziecko dwóch największych komiksowych wizjonerów tego okresu. Oto zabójczy cyborg powołany do życia jako mafijny cyngiel. To największy (dosłownie i w przenośni) zwyrodnialec, którego z pewnością nie chciałbyś nigdy spotkać na ulicy. Postać tak legendarna, że już nieco zapomniana. Oto Overt-Kill!
Release Party
Uwielbiam zapakowane figurki, tkwiące w blistrach niezmiennie od kilkudziesięciu lat, stanowiąc swoistą kapsułę czasu. Uwielbiam. Ale gdy wziąłem do ręki Overt-Killa od McFarlane Toys dosłownie rozerwałem pudełko na strzępy. To był impuls. Nie wyobrażałem sobie trzymania tak zajebistej figurki w opakowaniu, zwłaszcza że do całości dołączony jest komiks. Uwielbiam exclusive’y. Szukanie spiraconej wersji pdf, żeby tylko ją przeczytać, zepsułoby cały urok, a polowanie na allegro trochę mija się z celem. Tak więc — stało się!
Genesis
Overt-Kill dał się poznać jako kolejny przeciwnik Spawna dokładnie 29 lat temu, a zeszyty z jego udziałem są zdecydowanie jednymi z moich ulubionych. Metalowy mięśniak pojawił się nawet w genialnym serialu animowanym HBO Spawn: The Animated Series, ale szybko skończył w bardzo smutny sposób. Spawn zaskoczył go podczas prac serwisowych, a potem odesłał jego rozczłonkowane i obdarte ze skóry szczątki jako wiadomość do zleceniodawcy. Można by rzec, że kto miecze wojuje, ten od miecza… no właśnie.
Moment jego powstania został też umieszczony na taśmie filmowej podczas wizyty Roba Liefelda i Todda McFarlane'a w studiu programu telewizyjnego prowadzonego przez nikogo innego jak samego Stana Lee. Zgadnijcie, który z nich wymyślił ksywę Overt-Kill?
A właściwie Overkill. Tak początkowo nazywał się ten psychopata. Wszędzie później nosi już jednak nazwę Overt-Kill. Powód zmiany nie jest do końca jasny, a tak naprawdę jest ich zapewne kilka. Jednym z nich może być, chociażby to, że Marvel ma już w kolekcji postać o identycznym pseudonimie. Kolejnym zagrożeniem dla wolności twórczej mógł być też sam Dziadek Stan, który wraz z ewentualnym sukcesem mógłby wyciągnąć chciwą łapkę pełną sygnetów, by ukroić sobie spory kawałek tortu (albo nawet zeżreć cały). Kolejną tezą jest to, że McFarlane miał w planach nakręcenie filmu o przygodach tego byczego zwyrola, a nazwa Overkill była już zwyczajnie zajęta przez pewne dzieło z 1987 roku.
Do figurki dołączono naprawdę fajny komiks z originem i oficjalnym wprowadzeniem postaci Overt-Killa do przygód Spawna. Przez chwilę zdawało mi się, że rysował go sam Rob Liefeld, ale nie. Stał za nim gość odpowiedzialny, chociażby za Knightmare, czy Brigade, czyli dwie inne mniej lub bardziej udane serie z bogatego archiwum wczesnego Image Comics. Jeden z najwierniejszych minionów Roba Liefelda, czyli Marat Mychaels. Też fajnie.
Heavy Metal
Ta figurka to lata 90, Lata 90 to ta figurka. Łapy jak samochód osobowy, feature w postaci strzelającej głowy (czekaj, co?) i sylwetka lokomotywy. Czego chcieć więcej?
Napis na pudełku głosi: “ages 4 and up”. Figurka jest tak potężna i ciężka, na jaką wygląda. Można by bez problemu posłać nią kogoś do szpitala, albo nawet kostnicy, jak by dobrze trafić. Nic więc dziwnego, że jest również odporna na działanie najgorszego z żywiołów, czyli dzieci. Wujek Todd pomyślał o wszystkim. Po co sprzedawać merch dla zacietrzewionych piwniczaków, skoro można uzależnić klientów już na najniższym levelu. Sprytne. Ten design Overt-Killa, choć jest cholernie wierny komiksowi, przypomina mi nieco przerośnięte dziecko z reklamy Gerbera, owinięte w łańcuchy i wyposażone w nabitą ćwiekami zbroję. Do figurki dołączono nawet wyrwany parkomat. Jak się bawić, to się bawić!
Nie ma tu kieszonek no bo po co. Są za to ogromne shoulder pady. Porównywalne chyba jedynie do tych, które nosiła inna, jeszcze bardziej zapomniana postać z Universum Image — wspomniany już dzisiaj Kinghtmare.
Rampaging Savage
Ta figurka to coś naprawdę niesamowitego. To cybernetyczny wehikuł czasu posyłający nas wprost do cudownej krainy prochem i sterydem pachnącej. Coś, co nawet jak na normy lat 90 było tak bardzo EXTREEEME!, że zostało w nich na zawsze. To coś, co po tylu latach, z pewnością zasłużyło na to, żeby choć na krótką chwilę powrócić do żywych. Dalsze trzymanie go w pudełku byłoby zwyczajną zbrodnią!
Komentarze
Prześlij komentarz